niedziela, 9 marca 2008

Mniej tłuszczu i więcej węglowodanów dla serca

Diety ubogie w tłuszcz lepiej chronią serce i układ krwionośny niż diety o małej zawartości węglowodanów, jak np. dieta Atkinsa czy dieta Kwaśniewskiego, którą stosował Lech Wałęsa - wynika z amerykańskich badań.
Informację na ten temat podaje pismo "Hypertension".

Kreowana przez media moda na szczupłą sylwetkę i rosnąca świadomość społeczna na temat szkodliwości nadwagi spowodowała wzrost zainteresowania różnymi dietami. W samym USA stosuje je ok. 45 proc. kobiet i 30 proc. mężczyzn. W ostatnim czasie dużą popularność zyskały kontrowersyjne diety o niskiej zawartości węglowodanów i podwyższonej ilości tłuszczów - np. dieta Atkinsa i znana w Polsce tzw. dieta optymalna dr Jana Kwaśniewskiego. Są one ubogie w produkty zbożowe, a obfitują w mięso i tłuszcze zwierzęce. Badania wskazują, że stosując je można stracić na wadze; poprawia się ciśnienie krwi oraz metabolizm glukozy. Jednak większość lekarzy i naukowców uważa te metody odżywiania za zabójcze dla układu sercowo-naczyniowego.

Aby porównać wpływ dwóch diet - diety ubogiej w węglowodany oraz diety niskotłuszczowej - na układ krążenia naukowcy z Collegium Medycznego Stanu Wisconsin w Milwaukee przeprowadzili doświadczenie w grupie 20 osób między 18 a 50 rokiem życia. Wszyscy mieli nadwagę lub byli otyli (wskaźnik masy ciała od 29 do 39).

Uczestnikom losowo przydzielano rodzaj diety, której mieli przestrzegać przez kolejne 6 tygodni. Dieta uboga w węglowodany zapewniała zaledwie 20 gram tych związków dziennie i była wzbogacona w tłuszcze i białka zgodnie z programem diety Atkinsa. W diecie niskotłuszczowej tylko 30 proc. dziennego zapotrzebowania na kalorie pochodziło z tłuszczów. Ułożono ją zgodnie z zaleceniami amerykańskich kardiologów.

Co dwa tygodnie sprawdzano spadek masy ciała pacjentów, ciśnienie krwi, poziomy glukozy i insuliny oraz wykonywano pomiar tzw. rozszerzalności tętnicy ramiennej w zależności od przepływu krwi. Rozszerzalność tętnicy ramiennej jest wskaźnikiem świadczącym o stanie śródbłonka wyściełającego naczynia krwionośne oraz o ryzyku miażdżycy i chorób układu krążenia.

Po 6 tygodniach pacjenci z obu grup podobnie stracili na wadze, ale odnotowano różnice w rozszerzalności tętnicy ramiennej - pogorszyła się ona u osób na diecie niskowęglowodanowej, a prawiła znacznie u osób na diecie ubogiej w tłuszcz, co dobrze świadczy o stanie układu krążenia.

Autorzy pracy przypominają, że diety ubogie w węglowodany dostarczają znacznie więcej tłuszczów (w tym nasyconych), białka i cholesterolu niż diety niskotłuszczowe. Dlatego, choć mogą sprzyjać chudnięciu i poprawiać ciśnienie krwi, to są znacznie bardziej szkodliwe dla serca.

Zdaniem współautora badań Davida D. Guttermana, diety ubogie w węglowodany mają zły wpływ na stan środbłonka naczyń i zwiększają ryzyko odkładania się w nim płytki miażdżycowej.

Z innych badań wynika też, że zawierają znacznie mniej kwasu foliowego, niż diety ubogie w tłuszcze. Kwas foliowy, zaliczany do witamin z grupy B, jest uważany za związek pomocny w obniżaniu ryzyka choroby serca. Wynika to z jego zdolności do zwalczania wolnych rodników niszczących naczynia oraz obniżania poziomu homocysteiny, naturalnie występującego aminokwasu, który w nadmiarze przyspiesza rozwój miażdżycy.

- Nasza praca wskazuje, że kompozycja diety może być tak samo istotna dla zdrowia układu krążenia, jak spadek na wadze - konkluduje dr Gutterman.

http://wiadomosci.onet.pl/1706836,16,mniej_tluszczu_i_wiecej_weglowodanow_dla_serca,item.html

Brak komentarzy: