wtorek, 10 marca 2009

ARABIA SAUDYJSKA

CNN
ODSŁUCHAJ
AAA
logo CNN, PH/09.03.2009 16:41
40 batów za zadawanie się z dwójką mężczyzn
Sąd w Arabii Saudyjskiej skazał siedemdziesięciopięcioletnią kobietę pochodzącą z Syrii na karę chłosty w ilości czterdziestu batów, cztery miesiące więzienia i deportację z królestwa, za przyjmowanie w domu dwóch niespokrewnionych z nią mężczyzn.
Według saudyjskiego dziennika Al-Watan, kłopoty Chamisy Mohammed Sawadi rozpoczęły się w ubiegłym roku, gdy do jej domu wkroczyła policja religijna. Policjanci natknęli się w jej domu na dwóch mężczyzn - „Fahda” i „Hadiana”, z którymi kobieta nie była w żaden sposób spokrewniona. Fahd powiedział policjantom, że ma pełne prawo przebywać w domu, gdyż Sawadi była jego mamką, i karmiła go piersią gdy był niemowlęciem, i dlatego, zgodnie z zasadami islamu, może być uważany za jej syna. Jak pisze Al-Watan, dwudziestoczteroletni Fahd powiedział także, że jego przyjaciel Hadian towarzyszył mu, gdy dostarczał starszej kobiecie zakupy.

W Arabii Saudyjskiej obwiązuje fundamentalistyczna interpretacja islamu, tak zwany wahhabizm, i zgodnie z nią, kobiety i mężczyźni, którzy przebywają razem, a nie są spokrewnieni, są karani. Komisja Krzewienia Cnót i Zapobiegania Występkom, siejąca postrach wśród Saudyjczyków, to licząca kilka tysięcy członków policja religijna, której zadaniem jest między innymi pilnowanie, by przestrzegane były surowe nakazy dotyczące ubioru, czasu modlitw, czy też segregacji płci. Saudyjskie prawo nakłada wiele restrykcji na kobiety, w tym zakaz prowadzenia samochodów, czy też konieczność odpowiedniego ubierania się, a raczej zakrywania się. Kobiety potrzebują też zgody mężczyzny – męża lub formalnego opiekuna - by podróżować.

Dziennik Al-Watan, któremu udało się uzyskać werdykt sądu w sprawie siedemdziesięciopięcioletniej kobiety pisze, że decyzja sędziów w dużej mierze opierała się na zeznaniach członków religijnej policji. W uzasadnieniu sędzia stwierdza również, że zostało udowodnione, że Fahd nie był karmiony piersią przez Sawadi, i tym samym, nie może uważać się za jej syna.

Sąd wymierzył także karę obu mężczyznom. Fahd został skazany na cztery miesiące więzienia i czterdzieści batów, zaś Hadian na sześć miesięcy więzienia i sześćdziesiąt batów. W rozmowie telefonicznej z dziennikarzem gazety Al Watan, sędzia odmówił wszelkiego komentarza na temat wyroku, i zasugerował gazecie, by po wyjaśnienia zwróciła się do ministerstwa sprawiedliwości. Sawadi powiedziała dziennikowi, że będzie się odwoływać od wyroku, i podkreśliła, że była mamką i karmiła Fahda piersią, więc zgodnie z islamem może on być uznany za jej syna.

Cała sprawa i wyrok jaki zapadł wywołały wzburzenie i gniew w Arabii Saudyjskiej. „Wyrok doprowadził wszystkich do wściekłości. W końcu chodzi o starszą kobietę. Czterdzieści batów – jak będzie w stanie to wytrzymać? Nie jestem w stanie w żaden sposób znaleźć uzasadnienia dla aż tak surowego wyroku”, powiedziała CNN działaczka na rzecz praw saudyjskich kobiet Wajeha Al-Huwaider.

To jednak nie pierwsza taka sprawa, która wywołuje kontrowersje w Arabii Saudyjskiej. W 2007 roku dziewiętnastolatka będąca ofiarą zbiorowego gwałtu została skazana na dwieście batów i sześć miesięcy więzienia za to, że spotkała się z mężczyzną, który nie był jej krewnym. Siedmiu gwałcicieli, którzy porwali dziewczynę i mężczyznę, z którym się spotkała, otrzymali kary od dziesięciu miesięcy do pięciu lat więzienia. Sprawa ta odbiła się głośnym echem na świecie i wywołała takie oburzenie, że saudyjski król Abdullah zdecydował się ułaskawić dziewczynę i mężczyznę z którym się spotkała.

Wielu Saudyjczyków wciąż ma nadzieję, że saudyjskie ministerstwo sprawiedliwości zostanie gruntownie zreformowane. Król Abdullah bin Abdulaziz ogłosił w ubiegłym miesiącu znaczne zmiany w rządzie – stanowiska straciło wielu zatwardziałych konserwatystów, w tym minister sprawiedliwości i zwierzchnik Komisji Krzewienia Cnót i Zapobiegania Występkom. Ich miejsca zajęli młodsi politycy o bardziej postępowych i umiarkowanych poglądach. To największe zmiany w saudyjskim rządzie od czasu gdy król Abdullah objął władzę w 2005 roku. Są one postrzegane jako przejaw postępowego myślenia i działania ze strony króla, którego wielu uważa za prawdziwego reformatora.

Działalność religijnej policji jest w Arabii Saudyjskiej coraz częściej krytykowana. Coraz większa liczba Saudyjczyków opowiada się za ograniczeniem wpływów i władzy Komisji Krzewienia Cnót i Zapobiegania Występkom. Zaledwie w ubiegłym tygodniu religijna policja zatrzymała i przesłuchała dwóch pisarzy, którzy zabiegali o autograf pisarki, Halimy Muzfar, podczas targów książki w Rijadzie.

- Na tym właśnie polega problem jeśli chodzi o religijną policję. Cały czas obserwuje ona ludzi wychodząc z założenia, że coś knują, że mają nieczyste myśli i zamiary. To nie ma nic wspólnego z religią. Tu chodzi o sprawowanie kontroli. A wiadomo, że im bardziej ludzie się boją, tym łatwiej sprawować nad nimi kontrolę. Niestety psuje to reputację Arabii Saudyjskiej na świecie - mówi działaczka na rzecz praw saudyjskich kobiet Wajeha Al-Huwaider.

Tłumaczenie: Onet.pl